Zazwyczaj dzieje się tak: najpierw słucha się prośby, a potem ją spełnia. Tymczasem zostaliśmy upoważnieni do odwrócenia porządku, że już w słuchaniu zawiera się wysłuchanie. Największa łaska, której potrzebę odczuwamy, to ta, by Ktoś poświęcił nam uwagę, by zechciał nas wysłuchać, bo dziś nikt nie ma czasu na słuchanie. Niektórzy mają czas, by się pokazać. I to właśnie ci, którzy wciąż narzekają na brak czasu, zawsze, jakimś cudownym sposobem znajdują go, gdy trzeba pokazać się w telewizji lub w jakimś zgromadzeniu. Są jeszcze tacy, którzy mają czas na… tracenie czasu. Wreszcie tacy, którzy znajdą czas, by mówić o tobie jakby w twoim imieniu, interpretować twoje zamiary, wyrażać twoje oburzenie (także to, którego nie okazałeś i którego nie podzielasz), wyjaśniać twoje problemy (niestety te, o których nigdy nawet nie pomyślałeś), ale nie znajdą czasu, by porozmawiać z tobą.
Na szczęście Pan Bóg ma czas. On da ci łatwo pojąć, że jest tu dla ciebie… że jest właśnie po to, nie myśli o czymś innym… Ty jesteś dla Niego sprawą najważniejszą… Najważniejszą osobą, której oczekuje… Mówi zatem do ciebie: „Powiedz, słucham”.
Wołamy: „Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami”…
Z nieba… podkreśla misterium Boga. Coś w rodzaju: Ojcze, okryty tajemnicą… Niebo nie oznacza miejsca, ale jeśli miałoby to czynić, oznaczałby bliskość, a nie oddalenie. Bóg jest Najwyższy, Całkowicie Inny, ale nie trzyma się z dala. Dzięki swej ojcowskiej miłości staje się nam bliski i towarzyszy nam w naszej ziemskiej wędrówce. Jest zatem Bogiem-z-nami, Bogiem-dla-nas. Poprzez Ducha jest także Bogiem-w-nas. W sumie jest Tym-który-jest, na którego zawsze możemy liczyć.
Wołamy: „Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami”.
Litania przypomina nam, że należymy do wybawionych. Jesteśmy członkami ludu, który został uwolniony. Nowy lud Przymierza, tak jak dawny Izrael, został wyrwany z niewoli grzechu. Ktoś zapłacił za każdego z nas okup. Dokonało się to na Kalwarii, a cena zapłacona została aż do ostatniej kropli krwi. Maryja owo „Ojcze, który jesteś w niebie” tłumaczy mniej więcej tak: Ojciec jest blisko ciebie, pośród męki, wątpliwości, gdy czujesz się zagubiony, dręczy cię samotność,
rozczarowanie czy beznadziejność. Jest jednak bliski także wtedy gdy jesteś pełen radości, pokoju, nadziei, najgłębszych pragnień. Ojciec niebieski okazuje miłosierdzie tym, którzy cierpią z powodu „ziemskiego zła”.
Niech podczas odmawiania tej litanii natchnie nas Ona, byśmy przypomnieli sobie o wartości, jaką zyskaliśmy owego dnia, kiedy umarł za nas Jej Syn. Bo każdy człowiek ma tę nieskończoną wartość – stanowi o niej cena jego odkupienia.