Maryja nie narzuca nam niczego z zewnątrz. Raczej wywołuje echo w głębi naszej istoty, budzi w nas pragnienie i tęsknotę. Swe rady wypowiada cicho, stanowczo zarazem delikatnie. Matka dobrej rady ostrzega nas przede wszystkim, byśmy uważali na doradców, których jest wielu, natarczywych, rozdających swe recepty z wysokości niezliczonych katedr, w książkach, przy pulpitach i w konfesjonałach. Niemal nigdy nie są wiarygodni mimo opinii bezbłędnych mistrzów, którą się chwalą („wiedzą wszystko i nic ponadto”), dlatego, że proponują łatwe i wygodne rozwiązania. Tymczasem Maryja daje nam do zrozumienia, ze należy szukać, dokopywać się, badać w trudzie, na drodze trudnej i długiej nie ufając „gotowym” odpowiedziom. Swoimi radami zachęca nas do odkrycia własnej drogi, naszego oblicza, oczyszczenia go ze wszystkich skorup i masek, na które składają się przyzwyczajenia, konwenanse i kompromisy. W istocie rzeczy Ona ma dla nas jedyną zasadnicza radę. Tę sama, której udzieliła sługom w Kanie: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). Wszystko, co powinniśmy wiedzieć, co może oświetlić nasza drogę znajdujemy w słowie Syna. To światło pozwala nam odkryć drogę wyjścia, odnaleźć słuszne rozwiązanie.
Matko dobrej rady, módl się za nami…
Spraw, byśmy odnaleźli trochę spokoju, byśmy nie trudzili się pukaniem do wielu drzwi – w poszukiwaniu rad… Spraw, byśmy nie obawiali się przyjąć szorstkich paradoksów Ewangelii, niewygodnych „a Ja wam powiadam…” Twojego Syna.
Matko Stworzyciela, módl się za nami.
„Cały świat jest Ewangelią dla tego, kto potrafi rozumieć…”. Maryja musi ująć nas za rękę, przymusić do zatrzymania się przed źdźbłem trawy, kwiatem, kroplą rosy, do popatrzenia na gwiazdę mrugającą ku nam z odległości milionów lat świetlnych. Każdy z nas powinien umieć zatrzymać się, spojrzeć w kierunku piękna i obserwować jego roztańczone stopy. Prośmy Matkę Stworzyciela, by pomogła nam odnaleźć sens piękna. Chodzi o to, byśmy byli zdolni do gestów dobroci i hojności wobec brata, ale także potrafili sycić swą duszę pięknem. „Jeśli masz dwa kawałki chleba, jeden daj biednym. Drugi sprzedaj i kup dwa hiacynty, by sycić swą duszę”. Matka Stworzyciela powinna pomóc nam odkryć piękno codziennej, pokornej rzeczywistości, zawsze dostępnej naszym oczom.
Maryjo, piękna Dziewico,
drabino, która prowadzisz nas na wysokości niebios,
usuń sprzede mnie zasłonę,
która sprawia, iż ślepą jest dusza nieszczęsna…
Za: A. Pronzato, Módl się za nami! Litania loretańska – rozważania,
Wydawnictwo Salwator, Kraków 2005