To osoba dosłownie godna miłości… O Matko, Matko droga i tak miła, jak można Cię nie kochać? Byłaś zawsze gdy płakaliśmy, zawsze pocieszałaś nas w cierpieniu. Naszym snom towarzyszył Twój śpiew… Zachwycały nas Twoje opowieści… Byłaś, Matko, chlebem codziennym i wiśnią w dzień święta; i zawsze delikatnym balsamem dla naszego serca, gdy uderzały nieszczęścia.
Matko najmilsza, błagamy: módl się za nami.
Tymi słowami prosimy Maryję o zdolność kochania: byśmy okazali się zdolni kochać tych, którzy nie są mili i robią wszystko, by takimi się wydawać; byśmy uczynili ich miłymi, czyli godnymi miłości; byśmy pamiętali, że każdy został uczyniony jako godny miłości twego Syna, który umarł na krzyżu za wszystkich, nie wyłączając nikogo, nawet tych, którzy Go krzyżowali i wyśmiewali.
Syn uczynił ze swej Matki stworzenie zdumiewające, wyjątkowe dzieło sztuki, cud, który nie ma sobie równych. A Bóg widział, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre (Rdz 1,31). Także sama Maryja wyznała: Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny (Łk 1,49). Wszystko to, czym jest Maryja, i wszystko, co ma, jest dziełem Boga. Piękno rozlane we Wszechświecie, zasiane w stworzeniu skupiło się, by tak powiedzieć w osobie Matki. Tymczasem Ona jest „przedziwna” właśnie dlatego, że nie czyni niczego, aby taką się okazać, ukazywać, zajmować pierwszy plan i centrum sceny. Tak, staje się niewidzialna w Synu.
Matko przedziwna, módl się za nami, byśmy przestali podziwiać siebie i przymuszać innych do podziwiania, byśmy nie szukali sukcesów, nie żebrali o nią i wątpliwą popularność; abyśmy nauczyli się rozsiewać wokół siebie trochę światła, gasząc reflektory na scenie powierzchowności. Pozwól, byśmy podziwiali Ciebie kierując swe spojrzenie ku Twej piękności i zachwycali się Twoją świętością.
Może i my nauczymy się śpiewać Magnificat.
Za: A. Pronzato, Módl się za nami! Litania loretańska – rozważania,
Wydawnictwo Salwator, Kraków 2005