[J 15,1-8]
Alegoria winnego krzewu jest dzisiaj aktualna bardziej, niż można by przypuszczać. Należy tylko na nią spojrzeć z perspektywy tak modnej dzisiaj opłacalności, zysku, osiągnięć, sukcesu, itp… Trzeba jednak zachować ostrożność, aby nie wykorzystać słów niedzielnej Ewangelii jedynie do potwierdzenia naszych osobistych poglądów. Fragment, który rozważamy, ustawia nas bowiem nie na polu ekonomii, lecz… życia! A na tej płaszczyźnie – cyfry nie na wiele są przydatne.
Winnica, o której mowa, jest winnicą szczególną. Jej owoce bowiem przeznaczone są nie dla tych, którzy w niej pracują, lecz dla… innych. To winnica na „użytek publiczny”. Z jej owoców może korzystać każdy przechodzień… To pierwsze zaskoczenie! W tej winnicy można stosować jedynie te narzędzia i środki, które wskazuje… Pan. On jeden ustala w sposób bardzo rygorystyczny warunki, jakie potrzebne są, aby winnica przyniosła spodziewany owoc. To drugie zaskoczenie! Wśród nich są dwa zasadnicze: „pozostawanie w Nim” i „oczyszczenie”.
Określenie „w Nim” wskazuje, że nie chodzi tu o jakąś przelotną, przygodną znajomość lecz o więź jedności, głęboką, wewnętrzną, długotrwałą; chodzi o dzielenie z kimś własnego życia. Jeśli człowiek (wspólnota) straci z oczu to odniesienie i skieruje się ku innym źródłom (np. władza, polityka, prawo, ekonomia, układy z wielkimi tego świata, kultura, sztuka itp.) narazi się na… bezowocność. Nie a się co oszukiwać: pozorne owoce nie potrafią na długo ukryć wewnętrznej pustki. Przechodnie nie zadowolą się jedynie pięknym i bujnym listowiem.
„Beze Mnie nic nie możecie uczynić…”. Stajemy w obliczu wyzwania, które – jakkolwiek chcielibyśmy je interpretować – podkreśla bezowocność jedynie ludzkich wysiłków, jeśli są one pozbawione zaplecza modlitwy, kontemplacji, adoracji, wewnętrznej głębi, przylgnięcia do Słowa…
„Proście, a będzie wam dane…”. Istnieje jednak pewien warunek, a raczej konsekwencja takiej postawy: prosząc Jezusa, nie możemy „pukać do innych drzwi”.
Nie mniej trudny warunek to „oczyszczenie”. Dotyczy ono tych, którzy… przynoszą owoce. To właśnie oni potrzebują oczyszczenia, aby mogli przynosić jeszcze lepsze owoce. Tymi jednak, którzy oczyszczają są… inni!
Życie potwierdza, że prób, prześladowań, przeszkód, krzyży nie wybieramy sobie sami. To zawsze oni, „ci inni” o to „dbają”. Trudności nie nadchodzą wtedy, gdy się ich spodziewam czy w sposób jaki tego pragnę, czy też w miejscu, gdzie na nich oczekuję. (Św. Paweł doświadczył trudności wewnątrz wspólnoty chrześcijan, w samej Jerozolimie. Poczuł się odosobniony, traktowany podejrzliwie. Swoisty paradoks: przyszedł do swoich, do chrześcijan z ideami, które okazały się niebezpieczne dla… zastanego porządku. Niektórzy chcieli go nawet za to zabić. Takie „traktowanie” uświadamia nam w pełni, czym jest pójście za Jezusem i jakie mogą być tego konsekwencje).
Mowa jest o owocach… Jakie zatem owoce ma na myśli Jezus?
Język Ewangelii Jana nie pozostawia nam wielkiego wyboru: w jego słowach istnieje zadziwiająca zbieżność pomiędzy „owocami” a „miłością”. Winnica Pana zatem winna przynosić przede wszystkim… owoce miłości. W tym właśnie celu została założona. Tylko z tej perspektywy będziemy w stanie zrozumieć zachętę: „Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą”. Amen.