Św. Jan Paweł II –
obrońca godności człowieka
Jezus docenia człowieka, który okazuje wdzięczność, który potrafi okazać zaskoczenie bezinteresowną dobrocią Boga. Wiemy z własnego doświadczenia jak łatwo zapomnieć, że wszystko jest łaską, że tak naprawdę nic nam się nie należy. A skoro tak, to wszystko, co otrzymujemy, winno skłaniać nas do dziękczynienia. Co więcej, powinno powracać do Boga poprzez uwielbienie, cześć, wdzięczność. Dziękczynienie, które sprawia Bogu największą radość, to jednak nie tyle nasze słowa wdzięczności, co raczej nasze otwarcie się na życie! Tak, Bogu najbardziej podobają się ci, którzy potrafią „obracać” otrzymanymi darami, którzy cieszą się godnością otrzymaną od Stwórcy. Zatem, każdy z nas ma do spełnienia swoiste zadanie „eucharystyczne”, które powinno objąć nie tylko nasze uczestnictwo w liturgii, ale całą naszą codzienność, we wszystkich jej przejawach. Nie bądźmy roztargnieni wobec cudu życia, wobec niespodzianek, które Bóg zawarł w naszym istnieniu.
Dlaczego Jezus uzdrawiał? Czy celem Jego nadzwyczajnych gestów i słów była jedynie doraźna chęć ulżenia w cierpieniu? Udowodnienie swojej boskości? Ten bowiem aspekt jesteśmy skłonni podkreślać najmocniej. Tymczasem uzdrowienie przywraca człowieka społeczeństwu i samym sobie. W geście uzdrowienia chodzi o to, by człowiek żył jak Bóg, by miał na powrót boską naturę, by zmierzał spokojnie w kierunku niezniszczalności.
Historia zbawienia jest niczym innym, jak odzyskiwaniem zgodnego z zamiarem Stwórcy obrazu człowieka, aż do chwili, w której osiągnie on pełnię godności, doskonałości, do jakiej stworzył go Bóg. O to właśnie zabiegał niestrudzenie w swojej posłudze pasterskiej papież św. Jan Paweł II, dla którego życie ludzkie warte było tyle, na ile wyceniał je sam Bóg; a Bóg zapłacił za każdego z nas niezwykle przecież wysoką cenę: oddał swoje życie!
Przestrzegając logiki Ewangelii nie wolno zatem ulegać złudzeniom, że dzisiaj wybronimy człowieka przy pomocy zasady równości, doskonałych ustaw, czy najwspanialszych rozwiązań instytucjonalnych (nawet jeśli będą zgodne z normami Unii Europejskiej). Wszystkie tego rodzaju wysiłki, owszem są ważne, ale dużo ważniejsza jest prawda, szczerość i czynna, bezinteresowna miłość względem konkretnych sióstr i braci. Stąd przestroga Papieża: Świat ocenia kontakty z innymi na podstawie interesu i własnych korzyści, propagując egocentryczną wizję życia, w której zbyt często nie ma miejsca dla biednych i słabych. A przecież każdą osobę, także mniej uzdolnioną, trzeba akceptować i kochać ze względu na nią samą, niezależnie od jej zalet i ograniczeń. Przeciwnie, im większe są jej trudności, tym bardziej winna być przedmiotem naszej konkretnej miłości. Kościół przez swoje niezliczone instytucje daje świadectwo tej właśnie miłości, biorąc na swe barki cierpienia chorych, odsuniętych na margines, biednych i wykorzystywanych. W ten sposób chrześcijanie stają się apostołami nadziei i budowniczymi cywilizacji miłości. (List na Wielki Post 2002).
Współczesna historia w dramatyczny sposób ukazuje do jakich tragedii dochodzi, gdy prawda o godności osoby ludzkiej zostaje zapomniana. Ojciec Święty nieustannie przypominał, że nie wolno lekceważyć żadnej sytuacji, w której deptana jest ludzka godność, niezależnie od tego, jaka jest jej przyczyna, jaką konkretną formę przyjmuje i gdzie się dokonuje. W swoich wypowiedziach zwracał uwagę na pewne konkretne prawa i wartości, które nadal wydają się być szczególnie zagrożone przez mniej lub bardziej jawne próby ich łamania lub niszczenia.
Pierwszym z nich jest prawo do życia.
Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne od momentu poczęcia aż do naturalnego kresu (…). Rozwój kultury kierującej się tą zasadą obejmuje wszystkie dziedziny życia i zapewnia ochronę ludzkiej godności w każdej sytuacji. (…) Opowiedzieć się za życiem znaczy także odrzucić wszelkie formy przemocy; wszelką nędzę i głód, które nękają tak wielu ludzi; wszelkie konflikty zbrojne; zbrodniczy handel narkotykami i przemyt broni (Orędzie na XXXII Światowy Dzień Pokoju, Watykan, 8 grudnia 1998 r., 4).
Sercem praw człowieka jest wolność religijna.
Prawo to jest do tego stopnia nienaruszalne, że domaga się nawet uznania wolnej decyzji człowieka o zmianie religii, jeśli nakazuje mu to jego sumienie. Każdy człowiek jest bowiem zobowiązany iść w każdej okoliczności za głosem własnego sumienia i nie może być zmuszany do działania wbrew niemu. Właśnie dlatego nie wolno nikogo nakłaniać siłą do przyjęcia określonej religii, bez względu na okoliczności i motywacje. (…) Stosowanie przemocy w imię wyznawanej wiary jest wypaczeniem zasad głoszonych przez największe religie świata (Orędzie…, 5)
Każdy obywatel ma prawo uczestniczenia w życiu swojej społeczności.
To przekonanie jest dziś powszechne. Prawo to jednak traci sens, gdy procesy demokratyczne zostają pozbawione skuteczności przez (…) protekcje i zjawiska korupcji, które nie tylko utrudniają legalny udział w sprawowaniu władzy, ale uniemożliwiają (…) równoprawne korzystanie ze wspólnych dóbr i usług społecznych. W ramach społeczności międzynarodowej narody i ludy mają prawo uczestniczyć w procesie podejmowania decyzji, które często zmieniają radykalnie ich sposób życia (Orędzie…, 6).
Szczególnym zagrożenie godności ludzkiej jest dyskryminacja.
Jedna z najbardziej dramatycznych (jej form) polega na odbieraniu grupom etnicznym i mniejszościom narodowym prawa do istnienia jako odrębne społeczności (Orędzie…, 7).
Dla Papieża jest oczywistym, że każda istota ludzka ma prawo do samorealizacji, czyli prawo do rozwijania pewnych wrodzonych zdolności. Jest to warunkiem pełnej realizacji jej osobowości, a także należytej integracji ze środowiskiem społecznym, w którym żyje. Dlatego należy przede wszystkim zapewnić odpowiednie wykształcenie tym, którzy stoją na progu życia (…) Inne podstawowe prawo, którego realizacja jest warunkiem osiągnięcia godziwego poziomu życia, to prawo do pracy. (…) Należy zabiegać o to, aby bezrobotnym umożliwić wzięcie odpowiedzialności za własne życie i odrzucenie poniżającej zależności od systemu opieki socjalnej (Orędzie…, 8).
Realizacja tak przyjętych założeń wymaga globalnego postępu w duchu solidarności.
Gwałtowny proces globalizacji systemów ekonomicznych i finansowych sprawia, że należy jak najpilniej ustalić, kto ma być gwarantem dobra wspólnego ludzkości oraz poszanowania praw ekonomicznych i społecznych. Sam wolny rynek nie może spełniać tego zadania (…). „Ważniejsze niż logika wymiany równowartości i niż różne formy sprawiedliwości, które się z tym wiążą, jest to, co należy się człowiekowi, ponieważ jest człowiekiem, ze względu na jego wzniosłą godność”(Orędzie…, 9).
Z promocją ludzkiej godności wiąże się odpowiedzialność za środowisko naturalne.
Z promocją ludzkiej godności wiąże się też prawo do zdrowego środowiska naturalnego (…) Uznanie zasady, że najważniejszym motywem troski o środowisko jest dobro samego człowieka, to najpewniejsza gwarancja ochrony stworzenia; w ten sposób bowiem zostaje pobudzona odpowiedzialność każdego człowieka za zasoby naturalne i za ich rozumne wykorzystanie (Orędzie…, 10).
Gwarancją poszanowania wszystkich innych praw jest ochrona prawa do pokoju.
Dzieje się tak dlatego, że ono właśnie sprzyja budowie społeczeństwa, w którym relacje oparte na sile ustępują miejsca współpracy służącej dobru wspólnemu. Konkretnym działaniem w tym kierunku jest z pewnością zniesienie dostaw broni do krajów prowadzących wojnę oraz wsparcie przywódców tych państw w poszukiwaniu dróg dialogu. Oto jest droga godna człowieka, oto jest droga pokoju! (Orędzie…, 11). Żadne z praw ludzkich nie jest zabezpieczone, jeżeli nie staramy się chronić wszystkich jednocześnie. Kiedy godzimy się biernie z łamaniem któregokolwiek z podstawowych praw człowieka, zagrożone zostają wszystkie pozostałe. (…). Tylko wówczas, gdy kultura praw człowieka, respektująca różne tradycje, stanie się integralną częścią moralnego dziedzictwa ludzkości, będzie można spokojnie i z ufnością patrzeć w przyszłość (Orędzie…, 12).
Odpowiedzialności za kulturę praw człowieka nie da się zatem przerzucić na innych – co do tego Jan Paweł II nie pozostawił żadnych złudzeń – spoczywa ona na nas wszystkich.
Dzięki Jego nauczaniu dokonała się rzecz niezwykle istotna: ludzie na całym świecie uwierzyli w możliwość realizacji swoich praw w sposób pokojowy, oparty na wzajemnej współpracy i na głębokim zakorzenieniu w rodzimej kulturze i doświadczeniu religijnym.
Zrozumieli ponadto, że Ewangelia właściwie odczytana, domaga się czegoś więcej niż biernego oporu i wiary w ludzką godność; ona domaga się aktywnej pracy na rzecz innych, reakcji na jakąkolwiek ludzką krzywdę.
Cuda dokonywane przez Jezusa były bez wątpienia czytelnym znakiem, że królestwo Boże, wyczekiwane od dawna, nareszcie się przybliżyło. Pozostaje jednak pytanie: o jakie królestwo chodziło?
Dla Jezusa królestwo Boże to pełne miłosierdzia i dobroci działanie Boga na rzecz człowieka. Bóg dostrzegł tragedię ludzkości i postanowił jej pomóc. Przygotował plan zbawienia, poprzez który chce wyzwolić człowieka z wszelkiego zła i na nowo niejako zbudować jego życie. Ta właśnie Boża determinacja, przepojona miłosierdziem, jest najlepiej widoczna w słowach i działaniu Jego Syna.
Pismo Święte potwierdza nieustannie, że Jezus przychodzi do człowieka potrzebującego: trędowatego, zmęczonego, paralityka, grzesznika… Żeby jednak Jego działanie zrozumieć poprawnie, należy wyzbyć się naszego nazbyt moralistycznego sposobu patrzenia na problem grzechu; zbyt często patrzymy na niego przez pryzmat wykroczeń wobec przepisów Prawa. W ujęciu biblijnym bowiem grzech oznacza całkowite rozminięcie się z celem życia! Chodzi o pomyłkę egzystencjalną, która dotyka samego serca, samej istoty człowieka: o sytuację, w której człowiek niszczy to, kim naprawdę jest, rujnuje swoje życie, pozbawia się jakiejkolwiek nadziei.
I właśnie do takich ludzi przychodzi Jezus z propozycją królestwa Bożego. Zachęca, by uwierzyli wreszcie w Ewangelię, by uwierzyli, że Bóg jest mocniejszy od tego wszystkiego, co ich przytłacza, co niszczy w nich obraz Dziecka Bożego.
W propozycji Jezusa nie ma ani przymusu ani dążenia do spektakularnego sukcesu. On działając, przywraca pierwotny ład Stworzenia i daje człowiekowi szansę włączenia się w Boski porządek świata.
Człowiek nie został stworzony, by żyć w chaosie, bólu, ubóstwie, wojnie, cierpieniu… Reaguje zatem poprawnie, gdy odrzuca wszelki bezład i bezsens, gdy nie poddaje się temu, co jest przeciwne jego harmonijnej, logicznej strukturze. To jest właśnie odczytywanie prawdziwej woli Bożej! Jakże ma to niewiele wspólnego z rozumieniem pobożności jako podporządkowania się za wszelką cenę do tego, co niesie życie, i co gorsza – pod pretekstem że to wola Boża. Człowiek ma prawo buntować się przeciwko temu wszystkiemu, co w jego życiu kłóci się z tą harmonią, którą Bóg w swojej wspaniałomyślności zamierzył. Uczmy się zatem rozumieć orędzie zbawienia, analizujmy je, przyjmujmy bez uprzedzeń, a wtedy uchronimy godność człowieka i w sobie, i w innych.
Kiedy Papież „wyprowadzał” nas z minionej epoki zniewolenia, w swoich wypowiedziach utwierdzał nas w przekonaniu, że człowiek ma prawo walczyć o swoją godność: o godne życie, traktowanie, o Boga w sercu, o czystość sumienia, o brak korupcji, o uczciwość władzy itp. Z drugiej jednak strony nieustannie przypominał, że mamy też obowiązek walczyć o swoją godność: o czystość naszego sumienia, o świętość naszej postawy wobec innych, o Boga w naszym sercu. Nie uda nam się żyć godnie gdy będziemy deptać godność innych, bo to jest postawa niegodna człowieka…
Gdy dziś chcemy mówić o św. Janie Pawle II jako o obrońcy godności warto sobie uzmysłowić, że stając po stronie człowieka, bronił on równocześnie praw Boga; z całą stanowczością potwierdzał on doktrynalną podstawę, teologiczny fundament godności i praw osoby, tj. stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boże, jego odkupienie krwią Chrystusa, obdarowanie go – w Chrystusie – Bożym synostwem i powołanie go do życia z Bogiem samym na całą wieczność.