[Mk 1,16-20]
Mamy do czynienia z przykładową sceną powołania lub z typowym opisem powołania. Takie ujęcie pozwala każdemu z nas odnaleźć w tym obrazie samego siebie, swoją własną relację do Chrystusa. Ustalmy zatem pewne elementy, zawsze istotne, w kwestii powołania uczniów. Ze strony Chrystusa chodzi o spojrzenie, inicjatywę, bezzwłoczność.
Spojrzenie.
Żeby zwrócić się do kogoś, trzeba go najpierw dostrzec. Spojrzenie akceptuje lub odpycha, kocha lub osądza, ożywia lub uśmierca. Spojrzenie Jezusa staje się przesłaniem, propozycją wspólnoty, specjalnej relacji. W języku greckim ujrzeć nasuwa skojarzenia ze strzałą, która wnika w głąb, co by znaczyło, że wybrani zostają niejako „trafieni w serce”.
Inicjatywa.
W czasach Jezusa to uczniowie szukali i wybierali sobie nauczycieli. Chrystus postępuje odwrotnie. A to oznacza, że powołanie jest Jego i tylko Jego dziełem. Jest ono przy tym propozycją zupełnie darmową. Tak samo życie chrześcijańskie: jest odpowiedzią na łaskę, a nie autonomiczną decyzją człowieka.
Bezzwłoczność.
W propozycji Jezusa można dopatrzyć się kategoryczności. Jego zaproszenie nosi znamiona konieczności, nacisku, natychmiastowości, i to nie bez powodu: wcześniej Ewangelista wyraźnie zaznacza, że czas królestwa już nadszedł.
Ze strony uczniów podkreślić należy wiarę, zerwanie, pójście za, zgodę na nowość.
Wiara.
Wiara, która charakteryzuje ucznia jest zaufaniem Osobie, nie idei. Jest pozytywną odpowiedzią, mimo że człowiek nie zna jeszcze wszystkich konsekwencji wynikających z podjętej decyzji. Faktycznie, Chrystus nie przedstawia szczegółowej listy wymagań, nie wyjaśnia czego się spodziewa i dokąd poprowadzi ucznia, oczekuje jedynie bezwarunkowego przylgnięcia. Wiara stanowi zatem antidotum na wszelki lęk, obawy, czysto ludzką roztropność, zwłokę i wszelkiego rodzaju kompromisy.
Zerwanie.
Jezusowemu zaraz (20) odpowiada natychmiast (18) ze strony uczniów. Decyzja powoduje zerwanie z ich dotychczasową sytuacją życiową: pozostawiają sieci, zawód, rzeczy, bliskich.
Pójście za.
Wbrew potocznym opiniom akcent w propozycji Jezusa położony jest nie na pozostawić (w. 18 i 20), lecz na pójść za (w. 18 i 20). Uczniem Jezusa nie jest ten, który coś zostawia, lecz ten, który Kogoś znajduje. Raz jeszcze podkreślam, że nie chodzi o przyjęcie jakiejś doktryny, lecz projektu życia zgodnego z pomysłem Mistrza.
Zgoda na nowość.
Pojawia się element nowości: Staniecie się rybakami ludzi (17). Swoje aktualne zajęcie znają doskonale; nowe – jest im absolutnie obce. To dopiero Jezus sprawi, że od tego momentu ich życie potoczy się zupełnie inaczej. Dzięki Jego pomocy staną się głosicielami życia; „łowić ludzi” znaczy bowiem tyle, co „przenosić ich ze śmierci do życia”.
Powołanie uczniów następuje po zapowiedzi: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w ewangelię. Są zatem zaproszeniem do przełamania granic ludzkich tylko schematów; do przełamania granic naszego sposobu pojmowania rzeczy i Boga; do zdania się na dobrą nowinę i zapuszczenia w niej trwałych korzeni.
Widać wyraźnie, że:
– sprawa wyboru nie dotyczy ludzi uprzywilejowanych, super-zaproszonych, przeznaczonych do wyjątkowej misji. Wprost przeciwnie – propozycja powołania dotyczy wszystkich, którzy decydują się potraktować Ewangelię na serio, którzy chcą w niej widzieć „Dobrą Nowinę”;
– Ewangelię można głosić wykonując każde zajęcie;
– ważne jest to kim jesteś, nie to, co robisz;
– w naszych środowiskach ciągle zbyt wiele energii traci się na wiele tzw. „ważnych spraw”, które z pewnością nie są „łowieniem ludzi”, do czego przecież przeznaczył swoich uczniów Jezus. On pragnie, aby powołani wzrastali dla potrzeb Jego królestwa. Cokolwiek zatem byśmy nie powiedzieli należy pamiętać, że „wola Boża” może być argumentem tylko wówczas, gdy służy wzrostowi osoby, nigdy zaś jako instrument doraźnych korzyści czy praktycznych interesów;
– naśladować Jezusa znaczy przebyć tę samą drogę, co On. Ktokolwiek nie godzi się na plan Mistrza, na Jego nastawienie naznaczone służbą, nie jest dłużej tym, który idzie za Nim, lecz tym, który nabiera dystansu; w konsekwencji zdradza swojego Mistrza;
– uczniowie są zawsze z Jezusem; gwarancją obecności Jezusa jest niejako ich obecność. Gdy z pola widzenia znika prawdziwy uczeń, znika także Jezus; jest niejako „zablokowany” w swoim działaniu, a Ewangelia przestaje mieć cokolwiek do powiedzenia.
– uczniem jest ten, kto (za św. Pawłem) woła: Zdobyty zostałem przez Chrystusa Jezusa i dlatego pędzę, abym i ja Go zdobył (Flp 3,12).