Święci pośród zwyczajności…, wierni chrześcijańskiemu powołaniu, w skromności, w ciszy i w ukryciu przemawiający konsekwentnie czynami raczej niż ustami. My natomiast – święci nieudani, którzy nie stawili się na wezwanie. A Ty, Maryjo, Królowo świętych, czekasz cierpliwie, nie tracisz nadziei, że pewnego dnia wreszcie ujrzysz, że odzyskujemy nasz prawdziwy wymiar dzieci.
Królowo wszystkich świętych, spraw byśmy nie wyrzekli się jedynego marzenia zdolnego nadać sens naszej rozbitej egzystencji. Byśmy zdając sobie sprawę z braku naszej świętości, chcieli usłyszeć głos Boga, który wciąż nas wzywa. Aby dopełnić to wezwanie, wołamy: Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta – ponieważ wołanie to ujawnia korzenie świętości Maryi. Otrzymała Ona dar wzniosłej świętości jeszcze przed narodzeniem, dzięki przywilejowi, ze względu na zasługi swego Syna. Dlatego też „poprzedza” i przewyższa wszystkich świętych, będąc ich Królową.
Królowa wniebowzięta ukierunkowuje nas na rzeczywistość niewidzialną, ale tak samo realną jak ta, którą widzimy naszymi oczami. Wzięcie Maryi do nieba oznacza wyzwolenie od tego, co efemeryczne, od postrzegania życia w sposób częściowy, zredukowany do tego co widzialne i skierowanie naszego spojrzenia, myśli i pragnień „poza” sprawy przemijające.
Obyśmy pociągani przez liczne roztargnienia nie zapomnieli, że ustaliłeś dla nas to decydujące spotkanie. Spotkanie, o którym winniśmy pamiętać każdego dnia naszego ziemskiego życia, by nie zabrakło nas w dniu decydującym.
Spraw, byśmy nie pogubili się na drogach tego świata, ale byśmy potrafili odnaleźć, dzięki Twoim porozumiewawczym spojrzeniom „z góry”, drogę do Domu.
Zyskujemy w ten sposób możliwość przełamania barier „skończoności” i dania swemu życiu ujścia w nieskończoności. To co wieczne, staje się decydującym kryterium miary czasu i sprawdzania wartości naszych wyborów, decyzji i codziennych działań.
Za: A. Pronzato, Módl się za nami! Litania loretańska – rozważania,
Wydawnictwo Salwator, Kraków 2005