Maryja jest tą „brama niebios”, przez którą Pan przechodził z nieba na ziemię. To potwierdzenie naszego ostatecznego zmartwychwstania, naszego „przejścia” z ziemi do nieba. To świetlisty znak naszej nadziei i nieprzeparta potrzeba czegoś innego, „wyjścia poza”, dążenia do przekraczania barier tego, co przypadkowe i niedoskonałe.
Teraźniejszość nam nie wystarcza, tęsknimy za tym co wieczne. Niestety wielu z nas zadowala się teraźniejszością, nie potrafią patrzeć na „tamten świat” i poza bezpośrednie interesy, a nasze spojrzenia są całkowicie pochłonięte rzeczywistością ziemską. To wezwanie litanijne staje się okazją do wspomnienia tych, którzy nie potrafią patrzeć w górę, żyjąc w komfortowym więzieniu, z którego nie widać nieba. Chcąc przez nią przejść, należy usunąć ze swego życia wszelkie dwuznaczności.
„Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama… która prowadzi do zguby… Jakże ciasna jest brama i wąska, która prowadzi do życia…” (Mt 7,13-14).
Bóg jest wymagający, nie udziela zniżek i domaga się wiele. Chrześcijaństwo, to droga trudna i dla wielu niewygodna. Pozostaje rozliczyć się nam z tą wąską bramą. Nie tyle ją zmierzyć, co przymierzyć się do surowych słów Ewangelii. Ale to nie kwestia zapisu tylko sprawa miłości.
Wołamy też: Gwiazdo zaranna.
Maryja jest jak ta ostatnia gwiazda gasnąca o wschodzie słońca, jak zawias łączący noc i dzień, ciemności i światło. To Ona to Boże światło na świat przyniosła i otworzyła nową epokę, w której sam Bóg stał się światłem dla ludzi. Chrześcijanin przyzywający Ją jako gwiazdę zaranną otwiera swe serce na nadzieję, ponieważ wie, że istnieje coś świetlistego, coś przez co prześwituje działanie Boga i Jego miłosierdzie.
Maryja nie porzuca nas pośród nocy i wyprowadza nas na światło dnia. Zapewnia nas, że najgęściejsze ciemności mogą być rozproszone, a zło zwyciężone, i daje gwarancje jasności, która może być podczas największego zamętu. Zachęca nas do trwania przy Słowie Bożym, byśmy nie zgubili się w licznych „ciemnych miejscach”, przez które przechodzimy. A często ogarnia nas ciemność i noc zapada w ciągu dnia. Zbyt wiele osób i spraw nas rozczarowuje, i trudno nam wyśledzić jakiś znak nadziei, który dałby nam moc zacząć wszystko na nowo, przywróciłby nam chęć spróbowania raz jeszcze, mimo szeregu niepowodzeń i pozornego bezsensu naszych wysiłków. Mamy zatem możliwość, by uchwycić się gwiazdy zarannej… by się nie pogubić w ciemnościach współczesnego świata.
Twoje słowo jest lampą dla moich kroków i światłem na mojej ścieżce (Ps 119,105).