Na to rzekła Maryja: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1,38).
Wierność Dziewicy rodzi się ze słowa oznaczającego gotowość, stałe do niej zobowiązanie, by dać się znaleźć w każdej chwili. Każda wierność rodzi się z danego słowa, dzięki któremu inny może na nas liczyć bez ograniczeń. Maryja, kobieta pochodząca z Izraela, ludu przymierza, jest Tą, która dotrzymuje słowa danego w chwili Zwiastowania, zawsze daje się odnaleźć.
Maryja jest „Tą, która jest”. Nigdy nie uchyliła się od zobowiązań przyjętych w sposób bezwarunkowy, nigdy nie zapomniała o spotkaniu, nie uciekła, nie wycofała się. Przypomina nam, że być wiernym oznacza zgodzić się na to, co nieprzewidywalne, na sprzeczności, doświadczenia, ciemności, rozczarowania. Wierność jest prawdziwa zwłaszcza wtedy, gdy ktoś inny czyni ją trudną. Pociąga ona za sobą odwagę przeciwstawienia się zniechęceniu, brakowi zaufania, nie dopuszczenie do przygnębienia w przypadku nieporozumień, niegodzenie się z rozłamami i podziałami. Wierność, jeśli jest prawdziwa, postrzegamy ją jako wolność, spontaniczność, naturalność, kreatywność, fantazję, nieustającą nowość. Oczywiście nie istnieje wierność bez ofiary. Ale ofiara jest nierozdzielna od radości.
Patrząc na Maryję z Nazaretu, dostrzegamy, że krok wierności na pewno nie jawi się jako ciężki i trudny. Wierność bowiem „gra się” na odświętnej partyturze, a nie może kojarzyć się z myślą o celi więziennej, w której zamknęliśmy się własnymi rękami. Zobowiązanie pozostaje zamknięciem zasuwy, zapieczętowaniem na zawsze. Przygnębienie i smutek budzi taka wierność, która odczuwana jest jako „związanie”. Ten typ wierności przypomina żałosne czuwanie: trwamy jakby przy trumnie. Muszę przekonać siebie, że nieprzyjacielem wierności nie jest nadmiar, lecz brak wolności. Wolność zobowiązuje mnie do wewnętrznego przyswojenia moich wyborów, do uwolnienia ich od konwenansów, lęków, przyzwyczajeń.
Wierność nie polega na przedłużeniu zobowiązania, które utraciło swoje znaczenie, w podtrzymywaniu wyboru. Wierność oznacza uświadomienie sobie obecnych wartości – może mniej romantycznych, ale bardziej prawdziwych i bardziej realistycznych – tej drogi, którą zobowiązaliśmy się pójść. Wierność to osoba, z którą wiążemy się, by iść razem w tym samym kierunku. Dlatego nie mogę rozwijać się bez tej „uwalniającej” więzi, zobowiązującej mnie i ponaglającej, bym dawał z siebie to, co najlepsze, bym się odnawiał.
Maryjo, jesteś po to, by Swym przykładem przypominać nam, że można powiedzieć „tak” i dojść do końca drogi bez osłabienia jego wartości. Spraw, byśmy pamiętali, że Bóg jako pierwszy postawił pieczęć pod przysięgą, podpisał ją pod znakiem krzyża. Matko wierna, pomóż nam zrozumieć, że miłość jest czymś najpiękniejszym, ale też najpoważniejszym w świecie.